o językach

Jak media piszą o migracji i uchodźstwie?

W językoznawstwie analizę dyskursu rozumiemy zazwyczaj jako analizę języka, która przekracza granicę zdania. Oprócz analizy dyskursu mamy również podjeście do analiz tekstów, które nazywa się krytyczną analizą dyskursu i które jest zorientowane na to, jak język jest używany do odtwarzania problemów społecznych, nierówności i relacji władzy. Nie chcę wchodzić w bardziej skomplikowane definicje i przywoływać Bachtina czy Foucault, dodam tylko, że analiza dyskursu używana jest często w badaniach jakościowych w naukach społecznych, w tym także w socjolingwistyce. 

Ciekawe, że ten medialny dyskurs dotyczący migracji jest podobny w każdym państwie. Wystarczy wpisać w Google Scholar “media discourse on migration” i Waszym oczom ukażą się podobne analizy, co do tego, jakich metafor się używało do przedstawiania azylantów i osób migrujących od 2015 r. Publikowane są kolejne zbiory, które pokazują, jak problematyczne są te narracje i moim zdaniem przydałaby się już w końcu metaanaliza.

I studia korpusowe nie pokazują nic nowego, a potwierdzają to, co wiemy. Dlatego też mam wrażenie, że pisząc tekst o języku używanym przy okazji kryzysów humanitarnych i azylowych powtarzam to, co każdy już wie. Spróbuję jednak podsumować moje refleksje i jestem prawie pewna, że część z nich niestety będzie aktualna i w przyszłych latach.

Ironiczne jest też to, że na początku 2021 r. chciałam napisać więcej o Nowym Pakcie o Azylu i Migracji, który miał być dyskutowany w parlamencie europejskim i roboczy szkic zatytułowałam “migracje nas nie interesują”. Nowy Pakt został opublikowany we wrześniu 2020 i zdziwiłam się, że mało się o tym mówiło w polskich mediach, skoro moim zdaniem ten dokument tamtym momencie był małym zwycięstwem państw grupy wyszehradzkiej, które od polityki migracyjnej Unii chciały zupełnie się odciąć. Dlaczego zwycięstwo? Pakt przez wiele organizacji został oceniony jako uosobienie technokracji, skupiał się na zarządzaniu i optymalizacji migracji. Druga sprawa – wiele pojęć było bardzo szerokich. Pakt na przykład miał usprawnić procedury screeningowe, czyli szybciej i lepiej sprawdzać azylantów i azylantki, żeby zapobiegać tworzeniu się takich obozów jak Moria. Trudno jednak określić, na czym te procedury sprawdzające miałyby polegać, tutaj pewnie prawnicy zajmujący się migracją mogą powiedzieć więcej.

Przestałam śledzić prace związane z paktem. Na pewno Polska czy Litwa, czyli państwa, które do tej pory na kryzys azylowy patrzyły raczej z boku, będą na nowo musiały przemyśleć swoje stanowisko. Jedno się nie zmieniło – w dalszym ciągu mamy problem z językiem w odniesieniu do migracji i to na kilku poziomach. W kilku punktach przedstawię moje dotychczasowe obserwacje.

Na początek jednak przypomnijmy oczywistość: cechą charakterystyczną jest, że migranci w ogóle nie uczestniczą w tworzeniu dyskursu o nich samych. Nie mają żadnego wpływu, jaka jest tworzona narracja. Cały dyskurs jest stworzony na nierówności – o jednej grupie społecznej piszą osoby spoza tej grupy. Nie mają żadnej reprezentacji. Nawet jeśli ktoś przeprowadzi wywiad z osobami mieszkającymi w obozach dla uchodźców w Grecji, z osobami, które znalazły się na granicy polsko-białoruskiej, to wszystko zależy od dobrej woli dziennikarza*dziennikarki. Dlatego tak łatwo o manipulacje.

1. Najczęściej dyskutowana jest warstwa leksykalna. Pojęć związanych z migracją jest wiele i są często mieszane. Zwraca się uwagę na to, by mówić “azylanci” czy “uchodźcy: i odpowiednio “azylantki” i “uchodźczynie”, a nie “imigranci”, lub co gorsza – “nielegalni imigranci”. Przypomnijmy to jeszcze raz – osoba nie może być nielegalna. Nielegalny może być czyn. Druga sprawa to to, że imigranci to bardzo szerokie pojęcie, i tak, uchodźcy i azylanci to też grupa imigrantów, natomiast “azylant” czy “uchodźca” zwraca uwagę na trudną sytuację tej osoby. Tym niemniej, za każdym razem, kiedy mowa o migracji, trzeba uporządkować pojęcia i wytłumaczyć, jak się je rozumie.

W swoim jakże cennym raporcie Grupa Granica również tłumaczy wybór używanego terminu:

Do opisu osób uwięzionych na granicy będziemy używać terminu „migrantki oraz migranci”, mając na myśli migrantki i migrantów przymusowych. Pozwala to w najbardziej adekwatny sposób przybliżyć sytuację, w jakiej znajdują się osoby migrujące, których status prawny dotychczas nie mógł zostać ustalony, gdyż w zdecydowanej większości przypadków nie wszczęto wobec nich żadnej procedury.(Raport Grupy Granica, s.4.)

Nie jestem pewna, kiedy dokładnie do polskich mediów weszło słowo “push-back”, które oznacza wypychanie ludzi z powrotem za granicę. To jest słowo ściśle związane z migracją i podczas krzysu humanitarnego w 2015 też do nich dochodziło, co więcej o branie udziału w push-backach jest oskarżony Frontex (czyli Europejska Agencja Straży Granicznej i Przybrzeżnej). We wspomnianym przed momentem raporcie Grupy Granica, autorzy i autorki tłumaczą także, dlaczego zamiast o push-backach mówią o wywózkach:

W raporcie używamy także pojęcia „wywózki”. Chcemy w ten sposób oddać rzeczywisty sens działań polskich służb. Po angielsku funkcjonuje nazwa push-back, w naszym przekonaniu to jednak coś więcej, chodzi bowiem o masowe i nielegalne wydalenia po uprzednim wyłapywaniu ludzi w lasach. (Raport Grupy Granica, s.4.)

Cały zestaw odpowiedniego słownictwa i zwrotów jest dostępny w poradniku przygotowanym przez instytut Zamenhoffa. Dowiecie się co takiego jest nie tak w metaforach wody i czy w terminie “kryzys migracyjny” czy “kryzys uchodźczy”. 

2. Stare metafory

Oczywiście pojawia się w mediach słowo “fala”, co więcej “fala” jest nominowana do słów roku, ponieważ w mediach występowała dość często, po pierwsze jako fala pandamii, a potem już w połączeniach ze słowem “uchodźca”. Oprócz tego oczywiście wykorzystano wszelkie metafory związane z wojną, łącznie z nazwaniem kryzysu wojną hybrydową i porównywaniu osób migrujących do broni. Bogoojczyźniana narracja o obronie europejskich granic, powtarzanie informacji o agresywnych zachowaniach ze strony migrantów to bardzo prosta i skuteczna droga do siania strachu i dezinformacji.

3. A propos dezinformacji: brak szerszej perspektywy i kontekstu

Jak często do mediów trafiają informacje spoza Polski i Europy? Czy Polska wie, co się dzieje z bronią, którą sprzedaje? I w końcu jak szybko można przejść od współczucia dla ludzi z Afganistanu, do nieludzkiego traktowania ich na granicy? Mam wrażenie, że informacje medialne odnośnie do uchodźstwa pokazują osoby migrujące jakby ich życie ograniczało się do tego, że nielegalnie przekroczyły granicę i nie mają innej własności niż bycie imigrantką/imigrantem, uchodźcą/uchodźczynią. Rzadko podaje się przyczyny opuszczenia kraju, rzadko informuje się o realach życia w danym państwie (takie informacje widziałam to zresztą tylko jedynie wśród organizacji działających w ramach Grupy Granica), a jeszcze rzadziej, jaki stosunek ma Polska do danych konfliktów i gdzie trafia broń, którą sprzedaje. 

4. Othering – podkreślanie i kreowanie inności/obcości

Jest jeden nagłówek, który szczególnie utkwił mi w pamięci: „Nie żyje 14-letni Kurd”. Zastanawiałam się, dlaczego nie napisano, że zginęło dziecko czy nastolatek, ktoś skupił się na jego narodowości?

W badaniach korpusowych okazuje się, że najczęstszą kolokacją słowa „migrant” czy „uchodźca” są kraje pochodzenia (Galyga et al. 2019)*. Z jednej strony rozumiem, że w ten sposób dodajemy dodatkową informację o jakiejś osobie czy grupie osób i można to potraktować jako dodanie kontekstu. Z drugiej strony można to odczytać jako podkreślanie inności czy obcości, zwłaszcza gdy chodzi o kraje spoza Europy. Propaganda strachu dotycząca krajów Azji Zachodniej jest już z nami od kilkudziesięciu lat, nietrudno zatem uruchomić wszystkie uprzedzenia w stosunku do osób o innym kolorze skóry i wyznaniu. 

*Co ciekawe w cytowanym badaniu (Galyga et al. 2019) badanie korpusowe skupia się na państwach  Europy Zachodniej i wyróżnia dwie grupy imigranckie: osoby z tzw. Bliskiego Wschodu i osoby z Europy Wschodniej. Jedynym krajem spoza tradycyjnie rozumianej Europy Zachodniej są Węgry. Jestem ciekawa, jak wypadło by badanie porównujące narracje dotyczące uchodźstwa i migracji między poszczególnymi krajami Europy, czy widać by było jakieś zmiany w zależności od położenia (nie tylko na linii wschód-zachód, ale też północ-południe).

5. Zmiana narracji: od uchodźców do straży granicznej

Kiedy tak jak ja, przeklinacie sobie na stronie słowa dnia, wszystkie słowa klucze ostatnich 12 miesięcy, zobaczycie, że widać zmianę odnośnie do pisania o migracji. Najpierw mowa była o uchodźcach o uchodźczyniach, następnie o migrantach, a w grudniu punkt ciężkości został przeniesiony na straż graniczną i wojsko. W tym momencie ston wyjątkowy sprawia, że perspektywa straży granicznej jest właściwie jedyną. Wyżej w tekście wspominałam, że dyskurs dotyczący migracji charakteryzuje się nierównością, ponieważ tworzą go osoby z krajów Europy, w naszym przypadku z Polski, a osoby migrujące nie mają najmniejszego wpływu na zmianę narracji. W przypadku Polski dominacja jednej grupy nad drugą jest jeszcze większa, ponieważ znamy perspektywę ograniczonej liczby osób, która ma prawo stępu do strefy objętej stanem wyjątkowym.

6. Czego brak?

W 2015, kiedy kryzys humanitarny dział się poza granicami Polski, dyskusja dotyczyła (nie)przyjmowania osób migrujących, podkreślano też jak nieudolność dotychczasowych migracyjncyh polityk europejskich (Krzyżanowski, 2018), ale za tę nieudolność oskarżano oczywiście imigrantów i imigrantki, podobnie jak za kryzys odpowiedzialne były osoby uchodzące, a nie nieodpowiedzialność europejskich polityków.

W tym momencie propaganda strachu okraszona krótkimi informacjami, o tym, że straż graniczna odparła kolejny atak, w moim przekonaniu dobitnie pokazuje, jak polska polityka migracyjna jest nieudolna i nie potrafi odpowiedzieć na kwestię, która w Europie jest dyskutowana od 2015 r. Wisienką na torcie jest fakt, że Urząd do Spraw Cudzoziemców szuka wolontariuszy. Opis obowiązków zakrawa nie o wolontariat a pełen etat, nie wyobrażam sobie, żeby takie zadania miała wykonywać osoba bez doświadczenia czy odpowiedniego wykształcenia, a co więcej za darmo. Zakładam, że skoro nie płacimy komuś za pracę, to nie mamy prawa żądać od kogoś doświadczenia. Wolontariat powinien opierać się na jakieś doraźniej pomocy (np. zabawie z dziećmi w ośrodku), a nie za pomaganiu osobom w ośrodku w sprawach administracyjnych!

Podsumowując

Zdaję sobie sprawę, że dehumanizowanie i depersonalizowanie osób migrujących to problem nie tylko polskiego dyskursu medialnego i to wcale nie jest pocieszające. Niemniej temu polskiemu ostatnio się przejrzałam i moim zdaniem widać tutaj niemal wszystkie elementy dyskursu, które prowadzą do dyskryminacji według van Dijka (van Dijk, 2015). Najpierw dezinformacja i dominacja: tylko ograniczona liczba osób może przebywać w strefie objętej stanem wyjątkowym, więc znamy tylko ich perspektywę, nie mamy pełnej informacji i cała narracja jest bardzo jednostronna. Innym dobitnym przykładem dezinformacji jest konferencja prasowa z września 2021, gdzie pokazano treści zoofilskie. Mamy też rozproszenie informacji: trudno o pełen obraz sytuacji, ostatnio pojawiały się jedynie zdawkowe informacje o tym, co robi Straż Graniczna. O ile mi wiadomo raport Grupy Granica jest najpełniejszym podsumowaniem całej sytuacji. W końcu łatwo możemy zaobserwować podkreślanie inności czy obcości osób migrujących, by następnie przedstawić ich jako abstrakcyjne zagrożenie.

Źródła:

Grupa Granica. (2021). Kryzys humanitarny napograniczu polsko-białoruskim, dostęp: https://www.grupagranica.pl/

Galyga, S., Eberl, J.M., Lind, F., Heidenreich, T., Boomgaarden, H.G., Herrero Jimenez, B, Berganza, R. (2019). Language Use and Migration: Discursive Representations of Migrants in European Media in Times of Crisis. access: https://www.reminder-project.eu/publications/working-papers/language-use-and-migration-discursive-representations-of-migrants-in-european-media-in-times-of-crisis/

Standke-Erdmann, M. (2021. Intersectionality and refugee women The shortcomings of the EU Pact on Migration and Asylum from an intersectional perspective. Heinrich Boell Stiftung, access: https://eu.boell.org/sites/default/files/2021-11/Intersectionality%20and%20refugee%20women_FINAL_1.pdf?dimension1=zora2020

Krzyżanowski, M. (2018). “Discursive shifts in ethno-nationalist politics: On politicization and mediatization of the ‘refugee crisis’ in Poland”. Journal of Immigrant & Refugee Stud- ies, 16(1-2), 76–96. DOI: 10.1080/15562948.2017.1317897 

van Dijk, T. A. (2015). “Critical discourse analysis”. In: D. Tannen, H. E. Hamilton, D. Schiffrin (Eds): The handbook of discourse analysis (pp. 466–485). 

Dodaj komentarz