off-topic

Dlaczego mam problem z pojęciem “ekspat”?

Najlepiej to ujmują odpowiednie memy, które wskazują na zależność między kolorem skóry a pojęciem ekspat czy migrant. Słowo ekspat to skrót od ekspatrianta i oznacza wykwalifikowaną osobę, która zmieniła czasowo kraj ze względu na pracę. To pojęcie jest często przywoływane w artykułach naukowych i generalnie, powiedziałabym, że dobrze mieć taką osobną kategorię na “wykwalifikowane osoby, które czasowo mieszkają i wykonują pracę w innym kraju”. Problemem jednak jest, kogo uznajemy za osobą wykwalifikowaną i kto ma szanse zdobyć kwalifikacje. Używam ekspat w odniesieniu do języka polskiego i polskiej rzeczywistości oraz expat w odniesieniu do języka angielskiego i brytyjskich/nmiędzynarodowych realiów.

Na polskim gruncie – słowniki wciąż podają, że ekspatriacja oznacza wygnanie z kraju, a więc coś negatywnego. Nie jestem pewna, czy ktoś jeszcze używa ekspatriacji czy ekspatrianta w takim znaczeniu. Istnieje też reptriacja, czyli powrót do kraju, która w polskiej polityce językowej ma znaczenie, ponieważ dzieci repatriantów mają prawo do dodatkowych lekcji języka polskiego. Nie jestem też pewna, czy rozróżnienie na ekspat*ka a migrant*ka w języku polskim było bardzo silne i tak nazaznaczone dyskryminacją jak np. w Wielkiej Brytanii, ale spróbujcie wpisać w Google Grafika ekspat oraz migrant i podpowiem, że różnice w wynikach będą znaczące. Pojęcie ekspat centruje się wokół pracy i biznesu, najczęściej w jakichś międzynarodowych korporacjach. Słowo migrant akcentuje tylko opuszczenie swojego kraju, a od 2015 roku zaczął być wymiennie używany z uchodźcą. I wszystkie te pojęcia są w jakiś sposób definiowane i operacjonalizowane w socjologii i innych naukach, uchodźca, zdaje się, jest pojęciem regulowanym prawnie, ale w tym momencie interesują mnie, jak społeczeństwa odbierają te słowa i jakie ja mam z nimi doświadczenie.

Kiedyś ekspat było dla mnie całkiem neutralnym słowem. Uczyłam polskiego jako obcego w Warszawie i pracowałam zarówno z wysoko wykwalifikowanymi pracownicami i pracownikami korporacji, dla których polski był zabawą, bo fajnie zamówić kawę w Nero po polsku, oraz z innymi osobami, dla których polski był konieczny do poprawienia jakości życia. Z perspektywy czasu i doświadczenia migracji w Niemczech widzę, że w Polsce nietrudno zdobyć pracę bez znajomości polskiego i wystarczy angielski na wyższym poziomie. Osoby z państw, gdzie angielski jest językiem urzędowym, oraz z państw, gdzie angielski jest nauczany w szkole mają łatwiej. Jeszcze łatwiej mają osoby, które nie muszą starać się o uznanie swoich dyplomów czy zaprzątać sobie głowy staraniem się o stały pobyt czy wizę, czyli ludzie z UE.

Łatwo się domyślić, że nie w każdym kraju edukacja działa dobrze, nie każdy oferuje lekcje języka obcego od podstawówki czy przedszkola. Dyplom szkoły wyższej z jakiegoś kraju może w Europie nie zostać uznany, miałam ucznia z Ameryki Południowej, który pracował jako weterynarz w zoo, ale w Polsce jego dyplom nic nie znaczył. Czy to znaczy, że ta osoba nie posiada kwalifikacji, bo urodziła się poza UE i ukończyła nie ten uniwersytet? Kolejnym aspektem jest kolor skóry. W Polsce czy w Czechach, czytałam o białym przywileju i wiedziałam czym jest, ale wciąż był daleką opowieścią z USA. W Niemczech ten biały przywilej zrozumiałam i jak się okazuje, wiąże się on z pojęciem expat.

Związek rasy i używania terminu expat udowadnia też Sophie Cranston (Cranston 2017), która przeprowadziła wywiady wśród Brytyjczyków żyjących w Singapurze. Brytyjczycy nazywali siebie ekspatami i swoją tożsamości ekspata czy ekspatki rozumieli nie tylko w odniesieniu do miejsca, w którym się znajdują, czy ile czasu żyją, ale w porównaniu do tych innych imigrantów, czyli imigrantów z innych krajów z Azji (którzy przecież wyglądają tak samo, więc trudno odróżnic kto jest migrantem, kto lokalsem, ale ekspat się wyróżnia, bo jest biały). Bedąc migrantami w Singapurze, narzekali na migrantów w Wielkiej Brytanii, którzy według nich niszczą społeczeństwo. To wcale mnie nie dziwi, bo odbyłam rozmowę z Polką w Niemczech, która wyemigrowała jeszcze przed akcesją do UE i narzekała, że za jej czasów ona miała trudniej, a teraz imigranci wszystko mają podane na talerzu, inna problemy w niemieckiej ochronie zdrowia również zwalała na migrantów. 

Ok, Brytyjczycy są zafiksowani bardziej na punkcie klasy czy statusu społecznego. Na gruncie polskim aż takiej fiksacji nie ma, co więcej kiedyś ten termin nie miał pozytywnego znaczenia. Tak, owszem. Sądzę nawet, że jeśli ktoś określi siebie ekspatem, często nie ma złych intencji. Nie oceniam, jak inni określają swoją tożsamość. Natomiast ekspatriacja to temat, który jest ponadnarodowy, a poza tym badania dotyczące ekspatów są publikowane w języku angielskim i nie da się ukryć, że pod wpływem angielskiego znaczenia słów się zmieniają. Co roku ogłaszana jest przez HBSC lista krajów dobrych do życia dla ekspatów, czy jest ona przeprowadzana w języku polskim? Nie, jest po angielsku i ze wszystkim niuansami znaczeniowymi pojęcia expat. Czy wyniki są potem publikowane po polsku pod nagłówkami “Polska wśród krajów idealnych dla ekspatów”? Tak. Przyjrzyjmy się wynikom tej ankiety (raport pochodzi z 2017 roku, nie znalazłam aktualniejszego).

Co więcej w raporcie omawiającym wyniki ankiety są podane powody wyjazdu:

Źródło: Expat Explorer. Broadening perspective 2017, s.18

Czy te powody Wam czegoś nie przypominają? W czym różnią się powody do zmiany krajów wśród ekspatów a czym wśród reszty (imigrantów czy uchodźców)? Niczym. Nie chodzi mi tutaj o rozkład liczbowy, ale o same powody. Czy uchodźczyni nie chce polepszyć jakości swojego życia? Czy migrant z Afryki Północnej nie chce zwiększyć swoich zarobków? Ten raport kompletnie rozmywa pojęcie “ekspat”.

Dodatkowo wskazuje, kto może być ekspatem. Większość ekspatów pochodzi z Europy, czy kogoś to dziwi?

Źródło: Expat Explorer. Broadening perspective 2017, s.23

Zdaję sobie sprawę, że dla wielu ekspat czy ekspatriacja to nadal mogą być neutralne terminy, również migrantka czy uchodźczyni niosą ze sobą silne konotacje. O problemie z odpowiednim terminem na osoby, które zmieniły kraj zamieszkania, pisałam tutaj na przykładzie Niemiec. W ostatnim odcinku podkasu Chemia z Niemiec, autorka, Patrycja Lema, mówi o kilku pojęciach i zgadzam się z nią, że najlepsze określenie to “osoby z międzynarodową historią”. 

Mnie do nieużywania określenia “ekspatka” przekonały liczne historie, w których zdałam sobie sprawę, ze swojego przywileju. Nie ma żadnej mojej zasługi, że urodziłam się biała w kraju, który przystąpił do UE, gdzie w większości szkół uczy się angielskiego. To, że nie określam siebie w ten sposób i ostrożenie podchodzę do używania ekspat czy expat to moja decyzja. Starałam się udowodnić, że to pojęcie niesie ze sobą dużo niepokojących konotacji. Ostatecznie ekspatriacja jest jakąś subkategorią migracji. 

Bibliografia:

Cranston, S. (2017) ‘Expatriate as a “Good” Migrant: Thinking Through Skilled International Migrant Categories: Expatriate as Good Migrant?’, Population, Space and Place, 23(6), p. e2058. doi: 10.1002/psp.2058.

HSBC Holdings (2017) Expat Explorer. Broadening perspective, dostęp: https://www.expatexplorer.hsbc.com/survey/files/pdfs/overall-reports/2017/YouGov_HSBC_Report_Final.pdf

Dodaj komentarz