- W wierszach dla dzieci jest mnóstwo zwierząt, w wierszach dla dorosłych nie. Z poezji przeznaczonej dla dorosłych czytelniczek, przychodzi mi na myśl jedynie “Kot w pustym mieszkaniu” Szymborskiej i “Pantofelek” Bursy, jeśli pantofelka uznamy za zwierzę. Oba nie są miłe. W planach na kiedyś mam zapisane, że poszukam wierszy o psach, kotach i zwierzętach hodowlanych. Jeśli to okaże się za trudne, to spróbuję z piosenkami. Na pierwszym miejscu będzie “Kochaj czworonogi” Majki Jeżowskiej. Tymczasem na serduszko dobrze robią ptasie haiku, czyli ptaiku.
- Tak tylko napiszę, że według kladystyki, ptaki to dinozaury. Dowiedziałam się o tym przed paroma laty i byłam zaskoczona, bo moje książki z dzieciństwa nic takiego nie mówiły.
- Obejrzałam “Zgubiłam swoje ciało” i nie zrozumiałam pointy, a jeśli jest taka, jak myślę, to się z nią nie zgadzam, bo ludzie tak nie funkcjonują. Ale prócz pointy cały film warto obejrzeć, ponieważ animacja jest świetna i twórcy nie oszczędzają widza_widzki. Nie chcę nikomu zepsuć seansu, więc nie piszę konkretów.
- Lubię animacje, więc objerzałam najnowszy sezon “Rozczarowanych”. Czy to będzie suchar, jeśli powiem, że jestem trochę rozczarowana? Historia od poprzedniego sezonu przestaje być spójna, ale serial i tak dostarcza tego, czego potrzebuję, czyli rozrywki. Poza tym zawsze przyjemnie ogląda się zabawy tropami. Oprócz tego objerzałam “The Morning Show” i słuchałabym playlisty z tego serialu, gdyby nie przypominały mi się poszczególne sceny. Po ostatnich dwóch odcinkach potrzebowałam chwili, żeby się uspokoić.
- Dlatego słuchałam w tle 432 Hz healing piano. Nie wiem, czy rzeczywiście ta częstotliwość i pianino uspokajają, ale słucham tego ciągle w tle i będzie wysoko w tym roku w podsumowaniu na Spotify.
- Można się też uspokoić pisząc haiku o psach, np. o jamniku:
Blisko podłogi
drepta na krótkich łapkach
wzrok myśliwego