Najchętniej zmieniłabym tę nazwę, na “dzień języków ojczystych”, ponieważ można mieć więcej niż jeden język ojczysty i to jest rzeczywistość wielu ludzi, często trudno jest zdecydować, co jest tym pierwszym, ojczystym językiem (Laakso et al. 2016:11). Od 1999 21. lutego obchodzimy Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego. Ten dzień ma na ceku przypomnienie, jak bardzo różnorodny językowo jest świat, jak wiele jezyków jest zagrożonych i że warto naszą wielojęzyczność celebrować.
Moim językiem ojczystym jest duży język europejski, w swoim życiu uczyłam się również wyłącznie dużych języków europejskich, ustandaryzowanych i chronionych prawnie przez kilka instytucji. W moim ojczystym języku i w kolejnych językach, których się uczyłam, mam dostęp do informacji, nauki i rozrywki i czasem nie zdaję sobie sprawy, jak ogromny jest to przywilej. Podobnie jak ogromnym przywilejem jest możliwość edukacji w swoim języku/swoich językach.
Tegorocznym mottem Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego jest wspieranie wielojęzyczności w celu włączenia do edukacji i społeczeństwa i wydaje mi się, że ostatni rok doskonale pokazał, jak niezbędna jest jasna komunikacja i uwzględnianie użytkowników innych języków. Pisałam już o tym na przykładzie Danii, która niezbyt sprawnie komunikowała informacje o obostrzeniach w językach migranckich. Wspominiałam również o organizacji Tłumacze Bez Granic (Translators without the Borders), którzy od początku pandemii walczą o to, by użytkownicy marginalizowanych języków również mieli dostęp do informacji. Organizacja niedawno stworzyła na WhatsAppie i Signalu chatbota, który odpowiada na pytania dotyczące chorób (m.in. eboli i koronawirusa) w trzech językach: po francusku, w kongijskim suahili i w lingala (język, którego używa się w Kongu i Demokratycznej Republice Konga. Chatbot wciąż jest rozwijany, niestety nie mam informacji, ile osób z niego korzysta.
Kiedy jesteśmy przy językach marginalizowanych, to według raportu Decolonizing the Internet organizacji Whose Knowledge tylko 7% wszystkich języków jest reprezentowanych w internecie. Nie tylko wiele języków nie istnieje w internecie, ale nawet nie jest porządnie zdokumentowana. Tę lukę wypełnia organizacja Wikitongues, gdzie znajdziecie nagrania języków mniejszości a nawet języków już wymarłych. Wiele osób, które posługują się językami mniejszości etnicznych czy migranckich nie ma dostępu do edukacji w swoim języku lub nie ma nawet dostępu do nauki swojego języka.
Wymieranie języków może być też czynnością zaplanowaną. Fińska badaczka, Tove Skutnabb-Kangas, wprowadziła do językoznawstwa pojęcie ‘językowego ludobójstwa’ (linguistic genocide), które jest nieodłączną częścią tego kulturowego. Dobrym przykładem są działania misjonarzy na terenie Kanady (znajdziecie to w książce 127 śmierci Toby’ego Obeda), w tym momencie doświadczają tego Ujgurzy w Chinach (język ujgurski jest językiem turkickim, szacuje się posługuje się nim ponad 10 mln osób). Pojecie linguistic genocide rozciągnąć można na sytuacje, gdy dzieci nie mają możliwości uczyć się swojego języka, ponieważ państwo umywa ręcę i zrzuca odpowiedzialność na mniejszość. To dotyczy języków mniejszości autochtonicznych, czyli języków takich jak śląski w Polsce czy Meänkeli w Szwecji, ale również języków allochtonicznych, czyli takich jak w Polsce wietnamski, a w Niemczech turecki. W Niemczech polskie organizacje migranckie walczą, by uczniowie, dla których polski jest językiem dziedziczonym (czyli przynajmniej jedno z rodziców mówi po polsku), mieli możliwość nauki języka polskiego w niemieckich szkołach państwowych, nie tylko w konsulatach czy szkołach sobotnich. Dzięki wysiłkom organizacji migranckich w Hesji od kilku lat uczennice*uczniowie mogą uczestniczyć w zajęciach z polskiego jako dziedziczonego w szkołach publicznych.
Edukacja i komunikacja w językach mniejszości to temat, któremu moim zdaniem poświęca się zbyt mało uwagi. Polityki językowe i migracyjne skupiają się głównie na nauce języka większości i nauce dużych języków europejskich, języki mniejszości są pomijane. Według raportu Komisji Europejskiej tylko 13 na 41 państw umożliwia naukę języka dziedziczonego uczennicom*uczniom z tłem migracyjnym. W literaturze naukowej nie znajdziecie argumentów mówiących o tym, że nauczanie języków migranckich jest opłacalne, z prostej przyczyny – nie chodzi tutaj o opłacalność, tylko o prawa człowieka. Podobnie jest z dostępem do informacji. Każdy ma prawo do informacji w swoim języku, to może uratować zdrowie i życie.
Bibliografia
European Commission/EACEA/Eurydice, 2019. Integrating Students from Migrant Backgrounds into Schools in Europe: National Policies and Measures. Eurydice Report. Luxembourg: Publications Office of the European Union.
Laakso, J., Sarhimaa, A., S. Spilipoulou Akermark S., Toivanen R. (2016)Towards Openly Multilingual Policies and Practices. Assessing Minority Language Mainenance across Europe. Bristol, Buffalo, Toronto: Multilingual Matters.
Linguistic Genocide or Superdiversity (2016) Reetta Toivanen& Janne Saarikivi (eds.).Bristol, Buffalo, Toronto: Multilingual Matters.
Raport Whose Knowledge: https://whoseknowledge.org/initiatives/state-of-the-internets-languages/
Baza nagrań i leksykonów Wikitongoues: https://wikitongues.org/videos/
Więcej o chatbocie TWB tutaj https://translatorswithoutborders.org/blog/chatbot-uji-drc/