o językach

O tym, że wielojęzyczność jest normą, ale monolingual bias ma się dobrze

Naprawdę bardzo chciałam obejrzeć Parasite, niestety w moim mieście oferowano wersję jedynie z niemieckimi napisami, ale mój niemiecki nie jest na tyle zaawansowany by pozwolić mi na swobodny seans. Pomyślałam, że trudno i obejrzę w domu, ale niestety to też okazało się niemożliwe, bo kiedy próbuje się kupić możliwość obejrzenia filmu na terenie Niemiec na YT czy Amazonie, napisy są automatycznie po niemiecku. To, że nie mogę wybrać języka, w którym chcę oglądać film na terenie danego państwa wydał mi się skrajnie głupi, bo tracą na tym użytkownicy, i YT z Amazonem. Nie wiem, skąd wynika to dziwna polityka językowa, ale wpisuje się w to, co nazywane jest paradygmatem jednojęzycznym.

Paradygmat jednojęzyczny i język jako system

Większośc ludzi w Niemczech mówi po niemiecku, to niezaprzeczalna prawda, ale również niemała grupa ludzi posługuje się innymi językami. Nawet w moim średnio dużym mieście różnorodność językowa jest spora. Nie ma monolingwalnego kraju, przykładowo Polska ma wpisany kaszubski jako język regionu, poza tym funkcjonują języki mniejszości. Szacuje się, że przeciętna osoba dorasta używając trzech języków (Garcia, 2009).

Niemniej w myśleniu o języku dominuje paradygmat jednojęzyczny (monolingual paradigm, monolingual bias), który oznacza, że uznajemy posługiwanie się jednym językiem za normę i na tym założeniu opieramy swoje badania czy tworzymy politykę językową. Znam jedną, może dwie dorosłe osoby, które w swoim życiu posługiwały się wyłącznie jednym językiem, ale jedna umie również posługiwać się gwarą, chociaż jej nie używa. Skąd więc to nasze jednojęzyczne myślenie się wzięło?

Badacze wskazują, że podejście jeden naród – jeden język wykrystalizowało się przed I WŚ i przyjęło się zaraz po niej (Blommaert & Verschueren, 1998). Teorie takie jak strukturalizm i generatywizm, które dobrze zakotwiczyły się w jęzkoznawstwie, również ten paradygmat powielają. To nie jest tak, że de Saussure czy Chomsky są odpowiedzialni za monolingual bias, ale ich teorie ten bias odzwierciedlają. O języku myślimy jako o systemie, jesteśmy w stanie opisać fonetykę i fonologię, morfologię czy składnię. Takie opisanie języka i jego dokumentacja są bardzo ważne, umożliwiają np. naukę tego języka i porównywanie morfologii czy składni dwóch języków, niemniej postrzeganie języka jako systemu obarczone jest tym, że przedstawiamy język w jakiejś idealnej i czystej postaci…którą nikt się nie posługuje.

W Polsce, gdzie nieraz niezdrowe emocje wywołują ‘na dwór’, ‘na pole’, ‘strugaczka’ i ‘temperówka’, wydaje mi się, że nie bardzo widzimy, jak nienaturalnym tworem jest standardowy język. W Niemczech czy w Czechach to już jest bardzo widoczne – możemy nauczyć się standardowej wersji niemieckiego czy czeskiego, ale żaden użytkownik nie posługuje się Hochdeutschem czy spisovną češtiną. Problem z wcześniej wspomnianymi teoriami jest taki, że w centrum stawiają idealnego natywnego użytkownika języka, który posługuje się właśnie standardowym językiem.

Rodzimi użytkownicy i wielojęzyczność

Przez większość życia myślałam o sobie jako o osobie jednojęzycznej, bo w dzieciństwie nie przyswoiłam innego języka niż polski. Moje myślenie również zakotwiczone było w generatywizmie, który rozróżnia przyswajanie i naukę języka. Przyswajanie jest możliwe tylko w pewnym wieku w dzieciństwie, później języka się już uczymy. Natywnym użytkownikiem jest ten, kto sobie ten język przyswoił. Takie rozumienie native speakera pośrednio negatywnie wpływa na rewitalizację języków autochtonicznych. Przenieśmy się na moment na wschód Finlandii, gdzie mieszka społeczność karelska. Wielu Karelów z różnych powodów nie przekazywało swoim dzieciom karelskiego, posługiwali się w domu fińskim, czyli językiem większości i edukacji. Dzieci zatem nie przyswoiły sobie tego języka w dzieciństwie, mogą się go potem zacząć uczyć, ale według terminologii generatywnej nie są natywnymi użytkownikami. Fakt, że jakiś język nie ma już swoich natywnych użytkowników może być dla osób, które nie zajmują się profesjonalnie językiem, sygnałem, że nie warto wspierać rewitalizacji tego języka, skoro i tak zaraz wymrze. (Laakso, Sarhimaa, Akermark, Toivanen, 2016).

Chomsky na zarzuty, że generatywizm pomija dwu- czyli wielojęzyczność, odpowiadał, że dobrze najpierw zająć się „czystymi przypadkami”, by móc potem badać inne. Takie wartościowanie na ‘czyste’ przypadki i resztę sprawiło, że bardzo mało uwagi poświęcono codzienności ludzi, którzy posługują się oficjalnym językiem danego państwa oraz językiem mniejszości etnicznej czy imigranckiej. Z kolei dwu- czy wielojęzyczność pojmowano jako pararelną jednojęzyczność. Paralelny monolingwalizm oznacza w paradygmacie jednojęzycznym, że jakaś osoba ma opanowane dwa systemy języka, a stopień tego opanowania możemy mierzyć w odniesieniu do idealnego natywnego użytkownika. W kontekście nauki języka takie myślenie jest krzywdzące i wartościujące – oznacza to, że każda osoba ucząca się w wieku powyżej tego krytycznego (kiedy język się przyswaja, a nie uczy) z góry jest skazana na porażkę, bo nigdy nie osiągnie takiego poziomu jak natywny użytkownik (Cook, 1997). Myślenie kategoriami opanowania jakiegoś systemu języka jest jeszcze bardziej krzywdzące w kontekście kontaktu językowego, w wyniku którego powstały kreole. Przez to, że wyewoluowały z dwóch (lub więcej) systemów językowych zawierają elementy każdego z nich, a więc nie są postrzegane jako ‘czyste’ przypadki warte dokładnego badania. Bardzo możliwe, że przez monolingual bias właśnie pidżiny i kreole są najbardziej zagrożone wymarciem.

Monolingual bias ma się dobrze, ale…

Wiem, że pojęcia ‘rodzimy_a użytkownik_czka” czy „native speaker” nie da się wyeliminować, jest rozpowszechnione i przydatne, zwłaszcza dla osób, które językiem nie zajmują sę proefesjonalnie. Tak samo nie chcę bojkotować podejścia do języka jako do systemu. Chcę raczej zwrócić uwagę, czym te pojęcia są obarczone i że nie warto ich aplikować do wielu lingwistycznych kwestii, zwłaszcza dotyczących polityki językowej i języków mniejszości. W swoich badaniach naukowych używam pojęcia ‘heritage language speaker’, ponieważ nie jest obciążone paradygmatem jednojęzycznym. Tak zresztą czynią też autorki książki Towards Openly Multilingual Policies and Practicies. W rozdziale podsumowującym badania nad sytuacją języków różnych mniejszości ugrofińskich w Europie podają parę rozwiązań dotyczących promowania wielojęzyczności i zerwania z paradygmatem jednojęzycznym. Oczywiście kluczową rolę gra tutaj państwo, które powinno zapewnić językom ochronę prawną i odpowiednie wsparcie finansowe.

Monolingual bias wciąż ma się dobrze i często betonowany jest polityką językową, np. system edukacji wielu państw europejskich jest oparty na tym, że uczniowie z domu wynieśli język większości, nie wspominając już o tym, że o prawa językowe mniejszości trzeba nieustannie walczyć i pilnować ich egzekwowania. Na szczęście coraz więcej prac naukowych bada wielojęzyczność i różnorodność językową wychodząc poza paradygmat jednojęzyczny. To wielojęzyczność jest normą, każdy język i każdy dialekt jest wartościowy i każdy jest wart badania, nawet jeśli nie posiada idealnych rodzimych użytkowników, nie jest widoczny mediach czy powstał w wyniku kontaktu językowego.

Bibliografia:

Blommaert, J. and Verschueren, J. (1998) The role of language in European nationalist ideologies. In B. Schieffelin, K. Woolard and P. Kroskrity (eds) Language Ideologies. New York: Oxford. 189-210.

Cook, V. (1997) Monolingual Bias in Second Language Acquisition Research. Revista Canaria de Estudios Ingleses 34, 35-50.

Garcia, O. (2009) Education, multilingualism and translanguaging in 21st century. In A, Mahanty, M. Panda, R. Phillipson and T. Skutnabb-Kangas (eds) Multlilingual Education for Social Justice: Globalising the local (pp.128-145). New Delhi: Orient Blackswan.

Laakso, J., Sarhimaa, A., S. Spilipoulou Akermark S., Toivanen R. (2016) Towards Openly Multilingual Policies and Practices. Assessing Minority Language Mainenance across Europe. Bristol, Buffalo, Toronto: Multilingual Matters.

1 myśl w temacie “O tym, że wielojęzyczność jest normą, ale monolingual bias ma się dobrze”

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s