Kiedy emigrowałam do Niemiec, niewiele wiedziałam o literaturze niemieckiej. Moja znajomość kończyła się na Günterze Grassie. Nie wiedziałam też nic w ogóle o kulturze niemieckiej, ostatni niemiecki film, jaki widziałam to Goodbye Lenin a z muzyki słuchałam tylko Rammsteina.
Jeśli chodzi o filmy, to nic się nie zmieniło, nadal nie obejrzałam żadnej nowszej niemieckiej produkcji, moja playlista na Spotify jest bogatsza o parę niemieckich wokalistów i wokalistek, ale i tak Rammsteina słucham najczęściej. Zaczęłam też czytać, ale głównie artykuły naukowe, które mają powtarzalną strukturę i słownictwo, więc paradoksalnie czyta się je dużo łatwiej niż teksty fabularne. Jedyny tekst fabularny, jaki przeczytałam to Auf der Suche nach Toby. Wszystkie 64 strony. Co to była przygoda. Ta książeczka jest przeznaczona do nauki na poziomie A1 i dzięki niej nigdy nie zapomnę słowa “verschwunden” i “Hundkämpfen”, chociaż książki generalnie nie polecam. Zapowiada się dobrze, bo jest o piesku, niestety pojawiają się tam drażniące stereotypy płciowe. Z drugiej strony, jeśli mój pies zostanie porwany przez szajkę organizującą walki psów, to słownictwo mi się na pewno przyda. Przepraszam za spoiler!
Jestem pewna, że wszystkie autorki, które tu wymienię byłyby podobnie poirytowane stereotypami płciowymi w Auf der Suche nach Toby. Gdybym umiała lepiej niemiecki, przeczytałabym dla poprawienia humoru książkę Margrete Stokowski. Stokowski jest felietonistką Spiegla, wcześniej pisała do taz. Jej teksty z lat 2011-2018 zostały zebrane w tomie Die letzten Tage des Patriarchats (wydawnictwo Rowohlt, 2018). Margarete Stokowski odmienia feminizm przez wszystkie przypadki, ale autorka zajmuje się też szerszą gamą tematów. Jej refleksje znalazły się w książce Fatmy Aydemir i Hengameh Yaghoobifarah Eure Heimat is unsere Albtraum (Ullstein Buchverlage, 2019) – Wasza ojczyzna jest naszym koszmarem.

Jest to zbiór esejów kilkunastu autorów dotyczący najrozmaitszych tematów – od jedzenia po pracę, których wspólnym mianownikiem jest dyskryminacja ze względu na pochodzenie. Ze względu na moje zainteresowania najbardziej jestem ciekawa rozdziału Sprache. Popatrzcie, kto jest autorką:

Margarete Stokowski ma polskie korzenie, jako dziewczynka wraz z rodzicami wyemigrowała do Niemiec. Na swoim instagramie odpowiada czasem na pytania po polsku.
Migracja to temat który mnie naprawdę zajmuje, dlatego chciałabym przeczytać książki innej autorki z polskimi korzeniami, Emilii Smechowski. Smechowski urodziła się w Wejherowie i jako pięcioletnie dziecko wyemigrowała z rodzicami do Niemiec. Jej pierwsza książka, Wir Strebermigranten, została przetłumaczona przez Bartosza Nowackiego i ukazała się pod tytułem My, super imigranci. Reportaż nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka w 2018 r. Jej druga książka, Rückkehr nach Polen. Expeditionen in mein Heimatland (Hanser Literaturvorlage, 2019) opisuje jej roczny pobyt w Gdańsku w 2018 r., który jst przyczynkiem do refleksji na temat zmian w Polsce od 1989.
Te książki od czasu do czasu przeglądam i próbuję zrozumieć, niestety daleko mi jeszcze do swobodnego czytania. Listę literatury niemieckiej dostępnej w polskim tłumaczeniu znajdziecie na stronach Goethe Institut.